Ludowość i kultura folkowa są z nami od zarania
dziejów. Praktycznie rzecz ujmując od momentu, kiedy nasi przodkowie nauczyli
się tworzyć artefakty kultury. Artefakty te to wszelkie przejawy bytności danej
ludności i pozostawione przez nią znaki, świadczące o cechach i charakterze ich
obyczajów. My, narody słowiańskie mamy wyjątkowo bogatą kulturę i tradycję.
Nasze korzenie są równie wyjątkowe jak Germańskie czy Skandynawskie; a gdyby
tak nasze dziedzictwo połączyć z heavy metalem? Odpowiedź na to pytanie jest wręcz
banalna. W wyniku tej fuzji powstała wybuchowa energetyzująca mieszanka!
Muzyka rockowa i metalowa rozwijała się
dynamicznie i prężnie, ale nawet jej zagroziła stagnacja. Mówimy tu o okresie
późnych lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Metal
szedł w radykalną stronę a rock zaś gnuśniał odgrzewając te same schematy. Na
ratunek przyszedł grunge, pop-rock i właśnie folk metal. Korzeni tego gatunku
należy szukać w krajach o jasnym pochodzeniu i przynależności do własnego kręgu
kulturowego. Ja jednak chciałbym się skupić głównie na nurtach Europejskich tej
muzyki. Artyści wykonujący ten muzyczny
,,mezalians” pochodzą głównie z krajów słowiańskich i skandynawskich. Muzycy,
tak jak poeci, postanowili sięgnąć do najlepszych elementów dawnej kultury.
Niestety niewiele się jej uchowało w konsekwencji niszczenia przez Kościół
Katolicki źródeł przedchrześcijańskiej kultury, wiary i obrzędów. Z tego właśnie starają się czerpać artyści. W
tekstach folk metalu występują głównie motywy takie jak: historyczne,
interpretacje podań i legend, niechęć do chrześcijaństwa, pieśni obrzędowe i pochwalne
dla ,,starych bogów”. Muzycznie zaś jest
to połączenie ludowych instrumentów z brudnym, przesterowanym brzmieniem
metalowym oraz wykorzystywanym często growlingem na przemian z ,,czystym
wokalem”. Przykładami takich
instrumentów folkowych są: lira korbowa, skrzypce, lutnia długoszyjkowa,
mandolina płaska, bandura, bałałajka czy cymbałki strunowe,… Tak bogate
instrumentarium pozwala tej odmianie muzyki metalowej na stworzenie
niepowtarzalnej fuzji gatunków. Takie podejście do tworzenia utworów sprawia,
iż są one niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju. Gdyby zaś spojrzeć na fakt,
iż każdy z omawianych regionów dysponuje nieco innymi instrumentami co oznacza
znaczne różnice w uzyskanym jedynym w swoim rodzaju brzmieniu. Warto jeszcze na
chwilę wrócić do sfery tekstowej, słowa bowiem często są pisane w językach
narodowych, co z kolei pogłębia uczucie immersji. Myślę, że na uwagę zasługuje
wyjątkowa scenografia, zwłaszcza ta koncertowa. Chodzi mi głównie o ozdoby w
postaci sztucznych czaszek, masek, źdźbeł różnych roślin, ubrań samych muzyków,
które to przypominają te sprzed wielu wieków. Często też pojawiają się
drewniane symbole ,,starych bogów”. To wszystko sprawia, iż koncerty dają
niesamowite wrażenie zarówno muzyczne jak i wizualne. Znaczne piętno na szeroko pojętej muzyce
metalowej również w naszym kręgu kulturowym odcisnęło kilka słowiańskich grup
muzycznych.
Z polski pochodzą takie zespoły jak:
Percival Schuttenbach wywodzący się z Lublina, którego skład uformował się w 1999 roku. Grupa prezentuje swój unikalny styl płynnie łącząc motywy folkowe i metalowe. Ich muzyka opowiada o szeroko pojętej historii ludów słowiańskich, ich wierzeniach i obyczajach. Zespół niejednokrotnie odwołuje się do wojen religijnych między Słowianami a w większości germańskimi Katolikami. Tu nasi przodkowie są ukazani jako ofiary ,,świętych wojen” i chrystianizacji przyniesionych na ostrzach mieczy oraz pochodniach. W związku z tym po dwóch demach, pierwszy pełny album nosi tytuł ,,Reakcja Pogańska”. Kapela zyskała sławę światową, kiedy nagrała folkową ścieżkę dźwiękową do ,,Wiedźmina 3”. Widziałem na żywo obydwa oblicza zespołu - szczególnie ta folkowa często gościła na święcie ,,Nocy Kupały” w Szczecinie.
Percival nie jest jednak jedyną znaną grupą folk metalowców z naszego nadwiślańskiego kraju. Godnym wspomnienia większym zespołem jest Radogost, założony w Ustroniu w 2006 roku. Nazwę swą grupa czerpie od słowiańskiego Boga o tym samym imieniu. Zespół zrezygnował prawie z czystego wokalu na rzecz growlingu. Instrumentarium folkowe jest dość ubogie, zespół wykorzystuje bowiem w większości skrzypce, gitary akustyczne oraz inne instrumenty, jednak ich występowanie jest epizodyczne. Tekstowo w dużej mierze odwołują się do dawnych wierzeń a zwłaszcza kultu Radogosta. Zespół wielokrotnie występował na cyklu koncertów ,,Folk Metal Night”.
Jeśli zaś opuścić na chwilę święte gaje to dostrzec można bogactwo muzyki folk metalowej na mroźnych skandynawskich fiordach. Choć tam ta odmiana muzyki znana jest bardziej pod nazwą viking metalu. Tu mamy do czynienia z podobnym instrumentarium folkowym, choć warto dodać, że Skandynawowie upodobali sobie wiolonczele oraz różne instrumenty z wczesnego Średniowiecza. Jak jednak słychać, po brzmieniu wielu zespołów z tego nurtu, Skandynawowie podeszli do takiego grania z dużo większą dozą ciężaru muzycznego. Wpływa to wprost na brzmienie i bardziej ekstremalny charakter tej odmiany folk metalu. Instrumentarium metalowe nie różni się prawie wcale od słowiańskich zespołów. Stanowią je gitary elektryczne, gitara basowa i rozbudowana dwucentralowa perkusja. Jeśli zaś idzie o treść tekstów to opowiadają one o dziejach wikingów, ich podbojach, bogach a także o bohaterach. Można powiedzieć, iż zespoły prezentujące ten nurt w Skandynawii są metalowymi skaldami XXI wieku.
Na wyróżnienie w viking metalu
zasługują takie grupy jak:
Nie tylko Europa może się pochwalić wybitnymi muzykami promującymi rodzimą kulturę w metalowym wydaniu. Świetnym tego przykładem jest zespół pochodzący z Mongolii - The HU. Kapela powstała stosunkowo późno, bo w 2016 roku i pochodzi z stolicy kraju - Ułan Bator. Teksty odnoszą się w większości do potęgi militarnej Mongolii i legendarnego bohatera Dżygnis‑chana. Co ciekawe, wszystkie teksty są w języku narodowym oraz śpiewane tradycyjnym śpiewem gardłowym. Zespół swoją muzykę określa jako Hunn Rock. W skład instrumentarium wchodzą między innymi: morin chuur, tumur chuur, tovshuur oraz cuur. Zespół nie rezygnuje z tradycyjnych instrumentów metalowych, stanowią one jednak dopełnienie muzyki The HU a nie jej rdzeń. Oczywiście w nieco uwspółcześnionych wersjach umożliwiają podłączenie się do wzmacniaczy.
Jak to się mówi - ,,podróże kształcą” - zwłaszcza
te muzyczne. Co kraj to inne podejście
do wykonywania i grania muzyki. Szczególnie tej regionalnej, etnicznej ze
szczyptą ciężaru. Mam nadzieję, że razem zwiedziliśmy ,,pół świata” i część tej
podróży zostanie w Waszych sercach i umysłach …
Bardzo ciekawy tekst i cieszę się, że mogłam poszerzyć swoją wiedzę na ten temat 😊
OdpowiedzUsuńTaka była intencja tekstu, zabrać czytelnika w muzyczną podróż szlakiem folkowej odnogi metalu.
UsuńPozdrawiam,
red. Piotr
Skąd taka wiedza u młodego człowieka?
OdpowiedzUsuńPrzesłowiowa "kopara" znów mi opadła i uderzyła o podłogę !
Szacun szanowny Panie dziennikarzu!
Zbiór wszystkich zamieszczanych tu materiałów stworzą wkrótce dobrą książkę
Pozdrawiam km ;-)
Czyta Chłop dużo to i ma wiedzę ;) Swoją drogą też jestem pod wrażeniem ;)
UsuńDzięki śliczne, jak to się mówi ,,kto czyta ten żyje dwa razy".
UsuńPozdrawiam,
red. Piotr