MBS: Dzień dobry Panowie. Radogost: Witamy. MBS: Zaczniemy rozmowę od dość istotnej kwestii. Panowie, działacie pod szyldem Radogost od 2006 roku prawda? Czy nazwa pochodzi od słowiańskiego boga o tym samym imieniu? Radogost: Nie, wcale. (śmiech) Tak, a w pierwotnej wersji miał być „Dadźbóg”. Jednak subiektywnie stwierdziliśmy, że lepszy będzie „Radogost”. Za finalną nazwę odpowiada Goszki, który jako pierwszy pełnił w Radogoście rolę bębniarza. (Posąg Radogosta na górze Radhošť autorstwa Albína Poláška) MBS: Co stanowiło dla Was inspirację by grać właśnie folk metal? Radogost: Nie chcieliśmy być kolejnym zespołem grającym w przepełnionych dyskotekach. Mussi został, mówiąc wprost, do tego zmuszony. (śmiech) Folk-metal był wtedy czymś nowym, prostszym w graniu niż np. death metal, co ma znaczenie w małej miejscowość. Mam na myśli tak istotne kwestie jak kompletowanie składu. Młody: Prawda jest jednak taka, że w 2006 r. miałem jakieś 15 lat to Mussi był kum